1 lipca 2015

Rozdział 7

    - Josh! - Karol dostrzega obecność swojego gościa i momentalnie zamiera. Wpatruje się w niego, jakby co najmniej zobaczył ducha. Ty akurat wiesz coś na ten temat. Zarzucam sobie. - Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w Anglii z moją...
    - Kuzynką? - przerywa mu blondyn, uśmiechając się szeroko. - Monica rzuciła mnie jakiś tydzień temu. Z braku innych form rozrywki postanowiłem cię odwiedzić - przygląda się bacznie brunetowi. - Nie wyglądasz jednak na zadowolonego z mojej wizyty - stwierdza z udawanym przygnębieniem.
    - Skąd wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć? - dopytuje Karol, nie komentując ostatnich słów Josha. - Nie, czekaj - warczy. Zaciska pięści, nie potrafiąc zapanować nad emocjami. - Niech zgadnę. Monica? - mówi ze złością. Z jego reakcji wnioskuję, że nie przepada za kuzynką.
    - Eureka! - oznajmia radośnie chłopak, po czym spogląda w moją stronę. - Tak swoją drogą widzę, że ojczulek sprawił ci nową pokojówkę. Która to już? Pięćdziesiąta? Ja dawno straciłem rachubę - drąży "surfer" ani na chwilę nie odrywając ode mnie wzroku. - Tylko wiesz, wydaje się być inna niż te, które do tej pory miałeś. - Łapie się pod brodą i powoli kiwa głową. - Zdecydowanie nie wpatruje się w ciebie jak w obrazek. No chyba, że taki brzydki jak te, które rysowałeś w dzieciństwie...
    - Możesz się w końcu zamknąć! - naskakuje na niego Hammond. W tym samym momencie skupia uwagę na mojej osobie. - Wyjdź - mówi, o dziwo nie unosząc głosu. - ... i nie przynoś mi dzisiaj kolacji - dodaje. Jestem na tyle oszołomiona, że nie protestuję. Delikatnie pochylam głowę przed stojącymi obok mnie mężczyznami i oddalam się do wyjścia. Zapewne jest to pierwszy raz, kiedy zrobiłam to przed Karolem. Nie przejmuję się jednak, że mogłam zaskoczyć go tym gestem. Obecność osoby trzeciej sprawia, że zwyczajnie odkrywam w sobie resztki zdrowego rozsądku, który nakazuje mi powrót do roli przykładnej służącej.
    - Jest urocza - słyszę jeszcze, kiedy zamykają się za mną drzwi.
  - Widzę, że Monica nieźle podszkoliła cię w posługiwaniu się językiem ojczystym mojej matki. Nie miałem pojęcia, że tak płynnie mówisz po polsku - głos Karola sprawia, że zatrzymuję się w półkroku. Nigdy wcześniej nie słyszałam, jak mówi o swojej rodzicielce. Domyślam się, że jest to tylko przypadkowe napomknięcie, które nie doczeka się rozwinięcia. Niemniej decyduję się zaczekać sekundę.
   - Ja za to widzę, że się nie zmieniłeś brachu. Wciąż unikasz trudnych dla ciebie tematów - odzywa się Josh, a ja zmuszam się do zrobienia kilku kroków do przodu. Najwidoczniej tajemnicza kobieta, która wydała na świat tego egoistycznego bruneta, wciąż pozostanie dla mnie jedną z zagadek tego domu.
    Gdy zbliżam się do schodów, dociera do mnie jeszcze podniesiony głos Karola, jednakże nie rozróżniam już słów. Nie będziesz podsłuchiwać. Przekonuję samą siebie i pokonuję kilka pierwszych stopni, schodząc na dół. Czas wrócić do pracy. Henry nie daruje mi, jeśli nie wykonam powierzonych mi zadań.
    Czasem mam ochotę tak po prostu krzyknąć mu w twarz, aby odczepił się od mojej osoby, ale to nie takie łatwe. W końcu to on nadzoruje wszystkimi pracownikami w tym domu. Nigdy nie miałam pracy, która wymagałaby ode mnie wydawania komukolwiek rozkazów. Patrząc na kamerdynera mam wrażenie, że takowa nie wymaga zbyt wiele wysiłku. Myślę nawet, że jest całkiem przyjemna. Przy moich zdecydowanych staraniach odseparowania od ludzi, nie jest jednak dla mnie...
    - Uważaj, jak chodzisz! - grzmi Sandra, kiedy potykam się o jej nogę i lecę głową w dół. Byłam tak pochłonięta własnymi myślami, że nie zauważyłam, jak mieszkająca naprzeciwko mnie pokojówka, pojawiła się tuż przed moją twarzą. Głupia! Głupia! Głupia! Wrzeszczę na siebie.
    W przeciągu ułamka sekundy, który dzieli mnie od zderzenia się z podłożem, tracę kontrolę nad swoim ciałem. Moje ręce poruszają się wbrew mojej woli. Widzę, jak wymachuję nimi zawzięcie w powietrzu, jak staram się chwycić balustrady i powstrzymać spadanie, mimo że dzieję się to zanim zdążę o tym nawet pomyśleć. Tak jakby w mojej głowie istniał system, który aktywuje się w razie niebezpieczeństwa. Niestety poręcz jest za daleko...
    Uderzenie o każdy, pojedynczy kant schodów jest bolesne. Czuję się jak marionetka. Lalka, którą znudzone dziecko postanowiło zrzucić ze schodów, aby sprawdzić, czy przetrwa ten upadek. Nie spodziewa się ono jednak, że to może przynieść jego zabawce cierpienie. Nie ma pojęcia, że może ona tego nie przetrwać...
    Wraz ze zderzeniem się mojej głowy z podłogą w salonie, tracę przytomność. Uwalniam się od bólu...

   - Pobaw się ze mną w berka! - słodki głosik przebija się poprzez mgłę. Rozglądam się wokół, ale nie widzę nic poza jej szarością. Całkowicie przesłania mi widok. - Chodź tutaj! Nie złapiesz mnie! - przekomarza się głos.
    - Nie widzę cię - charczę. Dopiero teraz zauważam, że ktoś owinął moją szyję zielonym bluszczem. Moje ręce mimowolnie podnoszą się, aby się go pozbyć. Nie mam jednak na to wystarczająco siły.
    - Jestem tutaj - nagle tuman zaczyna się powoli rozmywać. Naprzeciw mnie wyłania się postać dziecka. Z każdą, kolejną sekundą jego zarys robi się coraz wyraźniejszy.
    - To ty - wyduszam ze strachem, kiedy mgła przerzedza się na tyle, abym mogła dostrzec jego rysy twarzy. W zasadzie to jej. Przede mną stoi ta sama dziewczynka, którą już dwukrotnie spotkałam w ogrodzie Hammondów.
    - Pobaw się ze mną! - ponawia prośbę, wbijając we mnie spojrzenie swoich smutnych oczu. - Będziesz mnie gonić? - pyta, przechylając delikatnie główkę na prawą stronę.
   - Nie mogę - chrypię, czując, że moje gardło nie wytrzyma tego dłużej. Staram się uspokoić. Przyśpieszony rytm, bijącego w moich piersiach, serca mówi mi, że chyba już łatwiej byłoby mi wyjść do hordy duchów przed rezydencją, niż dalej trwać w tej pokręconej sytuacji.
    - Mój braciszek też tak mówił - naskakuje na mnie, zaciskając swoje różowe usteczka w cienką linijkę. - Nigdy nie chciał się ze mną bawić! - Widzę, jak z dużych, niebieskich oczu zaczynają płynąć łzy.
    - Ja p... - zamiast słów z moich ust wydobywa się charkot. Próba pocieszenia dziewczynki spełza na niczym. Mam wrażenie, że za chwilę nie będę mogła nie tylko mówić, ale i oddychać.
    Czarnowłosa wyciera policzki rękawem swojej bluzeczki. Spogląda na mnie, po czym odchyla głowę do tyłu.
   - Panie kruku! - krzyczy w niebo, przyprawiając mnie o dreszcze. - Panie kruku!
    Nie wiem, czego się spodziewałam. Słowa małej w końcu były nadzwyczaj jednoznaczne. Nie sądziłam jednak, że te duże, czarne ptaszysko rzeczywiście przyleci.
    Gdy kruk ląduje na wyciągniętej ręce dziewczynki, wstrzymuję oddech. Nie mam pojęcia, co może wydarzyć się w następnej sekundzie. Na podstawie własnych doświadczeń z tym ptakiem, nie mogę oczekiwać, że będzie to coś przyjemnego. Co prawda moje ostatnie spotkanie z nim nie sprawiło, że straciłam pracę, ale zdecydowanie zapowiedziało masę nieprzyjemnych wydarzeń, od których nie potrafię się uwolnić w domu pana Hammonda.
    - Adrianna nie chce się ze mną bawić, panie kruku - skarży się czarnowłosa, wskazując na mnie wolną ręką. - A ja bardzo chciałabym pograć w berka! - Nie mam nawet czasu zastanowić się nad tym, skąd ta dziewczynka zna moje imię. Kiedy tylko ostatnie słowa padają z jej ust, czarne ptaszysko wzbija się w powietrze i leci w moją stronę.
    Mimowolnie zaciskam powieki, starając uwolnić się od obrazu malującego przed moimi oczami. Niestety nawet moja wyobraźnia jest przeciwko mnie. Nie potrafię pozbyć się spojrzenia paciorkowych oczu kruka. To się nie dzieje naprawdę. Staram się wmówić sobie, co okazuje się łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Czuję, jak moja szyja zostaje uwolniona od natrętnej rośliny. Robię głęboki wdech, po czym powoli wypuszczam ustami powietrze. Wciąż odczuwam przy tej czynności lekki dyskomfort, niemniej nie towarzyszy już temu ból.
    Gdy coś delikatnie dotyka mojego policzka, uchylam powieki. W pierwszej sekundzie mam ochotę się odsunąć, dostrzegając dziób kruka. W kolejnej jednak jego postać rozmazuje się przed moimi oczami, a ja mimowolnie zasłaniam je dłońmi, gdyż zastępuje ją bardzo jaskrawe światło.
    - Wszystko jest już dobrze - głos Karola sprawia, że pozwalam sobie na spojrzenie na niego i opuszczenie rąk z powrotem na łóżko. Ktoś zasłonił okno, więc światło przestało być tak rażące. Nie zmienia to faktu, że osoba chłopaka w moim pokoju, jest dla mnie nieco abstrakcyjnym widokiem. - Lekarz powiedział, że miałaś dużo szczęścia i skończyło się tylko na kilku potłuczeniach. Nie powinnaś jednak w najbliższym czasie się przemęczać, szczególnie, że dosyć mocno uderzyłaś się w głowę.
    - Nie rozumiem - charczę, w następnej chwili zaczynając głośno kaszleć. Ból gardła okazuje się jednak najmniej dezorientującą rzeczą, gdy ustosunkowuje go do własnych wspomnień.
   - Wypij to - szepcze brunet, przykładając mi szklankę do ust. Czuję, jak wypełnia je przyjemnie zimna woda. - Lepiej? - pyta. Powoli kiwam głową, nie ufam jeszcze swojemu głosowi.
   - Nie rozumiem, jak mogłaś spaść z tych cholernych schodów - stwierdza nagle, na co mimowolnie się wzdrygam. Moje myśli zaczyna wypełniać potok wspomnień. Josh, pokój Karola, schody, Sandra, upadek i lot głową w dół...
   - Jak się tu znalazłam? - odzywam się, podnosząc do pozycji siedzącej. Przepełnia mnie niezmierna potrzeba, odnalezienia jakiegoś konkretnego wyjaśnienia całej zaistniałej sytuacji. Nie pamiętam nic po zderzeniu się z podłogą w salonie, przynajmniej nic, co okazałoby się odzwierciedleniem rzeczywistości. Tajemniczą dziewczynkę i kruka zdążyłam już przypisać do moich pokręconych, koszmarnych marzeń sennych.
    - Ja... - chłopak milknie w pół słowa, po czym wzdycha. - Nieważne. - Gwałtownie wstaje i spogląda na mnie z góry. - Przez najbliższy tydzień masz wolne - oznajmia, a na jego ustach pojawia się ironiczny uśmiech. - Tym razem mój ojciec nie ma wpływu na tę decyzję i nie może zmusić nas do wzajemnego znoszenia swojego towarzystwa. - To ten sam człowiek, który najwidoczniej czuwał przy twoim łóżku? Pytam siebie, czując całkowitą dezorientację. Przynajmniej powrócił do swojego normalnego, wkurzającego "ja". Co prawda nie cieszy mnie to jakoś szczególnie, ale gdyby dalej próbował udawać troskliwego faceta, zaczęłoby się robić nieco dziwnie.
    - Dziękuję - rzucam w stronę pleców Karola, który zaczął kierować się w stronę drzwi. - za wodę - ciągnę, gdy odwraca głowę w moją stronę. Oboje wiemy, że chodzi mi też o to coś więcej, czego mi nie wyjawił. Nasza "napięta" relacja sprawia, że wypowiedzenie tego na głos, byłoby co najmniej niezręczne. Tym bardziej, że jego zachowanie spowodowało mętlik w moim umyśle. Nagle nie wiem, co tak naprawdę powinnam myśleć o tym facecie. Przed wypadkiem miałam go za wkurzającego, egoistycznego dupka. Teraz już nie jest tak do końca dupkiem...
   - Jasne - odparowuje. - Nie licz tylko, że twoje podziękowania mnie tu zatrzymają - śmieje się pod nosem, po czym wychodzi.
    Co jest z tym chłopakiem nie tak? Pytam siebie w myślach. Mam wrażenie, że mimo użerania się z nim już od jakiś dwóch tygodni, tak naprawdę nic o nim nie wiem. Wciąż brakuje mi wielu elementów, aby ułożyć puzzle, z których składa się jego osoba. Zresztą nawet te dodane do tej pory przestają pasować. Może powinnam poszukać dla nich innego miejsca?
   - Stop! - mówię sobie, chwytając się rękoma za głowę. W ogóle nie powinnam myśleć o tym brunecie. - Auć! - Dopiero teraz zauważam, że cała moja czaszka jest owinięta bandażem. Boję się nawet myśleć, jak ona wygląda pod nim. Według tego, co powiedział mi Karol, to nic poważnego, jednak przestaję być tego taka pewna. Czuję ból w całym ciele. Tak jakbym do tej pory była pod wpływem środków przeciwbólowych i nagle skończył się czas ich działania. To nie to. Uświadamiam sobie, zerkając w stronę okna.
    Widzę, jak zasłona jest poruszana wiatrem, dostającym się przez uchyloną szybę. Ale to nie ona skupia moją uwagę. Jej ruchy co parę sekund ukazują to, co znajduje się zaledwie kilka centymetrów dalej. Dostaję gęsiej skórki. Najwidoczniej czasem można zapomnieć o bólu. Otumanienie jakąś sytuacją staje się w pewnym stopniu takim specyficznym środkiem psychotropowym. W końcu mój koszmar sprawił, że nawet nie pomyślałam o tym, że może boleć mnie cokolwiek poza gardłem, czy szyją. W sumie nie przeszkadzałoby mi to, gdyby mój sen nagle nie stał się jawą...
    - Niech ktoś mi powie, że to nieprawda - szepczę, wpatrując się w kruka.
   - Co ma być nieprawdą? - Automatycznie pada pytanie, wraz z dźwiękiem otwierania się drzwi. Mimowolnie zaciskam ręce na pościeli i kieruję spojrzenie w stronę osoby, która tym razem weszła do mojego pokoju. Chyba nie wyczerpał się jeszcze mój limit "niespodzianek" na ten dzień...

*****
Oto nowy rozdział. Myślę, że w następnym ruszę w końcu z jakąś akcją. Przynajmniej mam taką nadzieję. Tymczasem liczę na to, że ten nie skończy z dopiskiem "najgorszy jak do tej pory". Mimo to faktem jest, że nie jestem z niego jakoś szczególnie zadowolona...
Z góry uprzedzam, aby nie było żadnych niejasności - duchy wciąż nie rozmawiają z Adrianną! Nigdy tego nie robiły i raczej nie zaczną z dnia na dzień. W końcu to nie może być takie łatwe.
Mam w planach zmobilizowanie się do pisania. Jak to wyjdzie? Nie mam pojęcia, ale w wakacje na pewno pojawi się tu więcej niż jeden rozdział. Muszę w końcu ruszyć do przodu. W innym wypadku wyjdzie z tego taka "niekończąca się historia", a ja chciałabym jednak kiedyś nią skończyć i napisać też coś innego. W mojej głowie siedzi naprawdę wiele pomysłów na opowiadania... Pozdrawiam! :)
PS: Nie jestem do końca pewna, kogo mam informować. Zatem jeśli ktoś chce, abym powiadamiała go o nowym rozdziale, niech po prostu da mi znać w komentarzu.

33 komentarze:

  1. Nie jesteś zadowolona? Ale powinnaś! Rozdział czytało mi się z ogromną przyjemnością i lekkością. Był po prostu świetny. Nie masz, co narzekać. Ja bym była szczęśliwa, gdyby mi chociaż raz udało się stworzyć coś na takim poziomie!
    Od razu widać, że Karol nie darzy wielką sympatią swojego gościa. A więc chłopak kuzynki, tak? Były chłopak raczej. Interesowało mnie, kim jest ten tajemniczy człowiek, choć nadal nie wyjaśniłaś, po co właściwie przybył do Karola ani dlaczego ten nasz panicz swojej kuzynki nie lubi.
    Podsłuchiwanie może i ładne nie jest, i nie wypada tego robić, ale żałuję, że dziewczyna na to się nie zdecydowała, bo moglibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej, a tak musimy czekać. No cóż, skoro mus, to mus.
    Scena z tym dzieckiem, z tym duchem, była przerażająca. Przypominała jedną ze scen z horroru. Początkowo myślałam, że to dzieje się naprawdę, że ona jednak się obudziła i spostrzegła przed sobą tą zjawę - wcześniej już się tak przecież zdarzało. Jednak nie, to wszystko działo się w jej głowie. I może lepiej? Gdyby mi przytrafiło się to w normalnym życiu chyba zdarłabym sobie gardło, drąc się w niebogłosy.
    Szkoda mi jej, że przez nieuwagę trochę się wycierpiała. No, ale dobrze, że nic poważniejszego się przy tym upadku nie stało. Mogła przecież ucierpieć dużo mocniej, a tak skończyła tylko poobijana.
    Po raz kolejny zaciekawił mnie Karol, bo on zmienia się jak w kalejdoskopie. Potrafi być niemiły, chamski, ale kiedy Adrianna się obudziła wydawał się hmm... miły, opiekuńczy? Dość nietypowo jak na niego. Chyba. A potem znowu wrócił irytujący dupek. Nie nadążam za nim, ale jednocześnie coraz bardziej go lubię.
    Zastanawia mnie, kto tym razem odwiedził tą naszą bohaterkę. Intrygujące.
    Dlatego też czekam na ciąg dalszy z ogromną ciekawością.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to postaram się nie narzekać. Łatwe to jednak nie jest! Cieszę się, że przynajmniej Tobie się podobało. Ja chyba ostatnio staję się wobec siebie coraz bardziej krytyczna. A co tego poziomu - to ja mam wrażenie, że jest zupełnie na odwrót, ale już siedzę cicho...
      No cóż ponownie dodałam parę rzeczy, nie tłumacząc ich zanadto. Chyba ciężko pozbyć mi się tego nawyku. W głowie mi tylko tworzenie tajemnic, a nie ich wyjaśnianie, no i co tu poradzić?
      Z założenia ta scena z dzieckiem nie miała być przerażająca. W zasadzie to miałam w niej wyjaśnić parę rzeczy, ale wyszło, jak wyszło. Broniąc się przed ujawnieniem zagadek, stworzyłam Adriannie taki malutki koszmarek...
      Ach ten Karol. Jak widać strasznie zmienny z niego facet. Mogę Ci tak tylko napomknąć, że chyba nie tylko Adrianna w tym gronie stara się nosić na twarzy maskę. Ale cicho sza! Ja tu jeszcze muszę trochę namieszać :D
      Ogromnie dziękuję za komentarz! Wywołał uśmiech na mojej mordce :) W zasadzie to jeszcze mi on z twarzy nie zszedł... Dziękuję i pozdrawiam! ;*

      Usuń
  2. Karol to jednak wielka zagadka. Zawiła przeszłość i zmienna osobowość to jednak to, co lubię w postaciach. Intrygują mnie, ciekawią... Ogłaszam, że lubię Karola! Kocham te jego kłótnie z Adrianną, a teraz jeszcze doszło jego prawdziwe, wrażliwe "ja", które chowa pod grubą skorupą.
    W ogóle każdy Hammond chowa jakąś tajemnicę. Karol, jego ojciec, teraz jeszcze Josh... Przeleciała mi przez głowę myśl, że ten ostatni będzie podrywał Adriannę. Czy to on wszedł do pokoju głównej bohaterki?
    Ten duch dziewczynki przeraża mnie, kruk z resztą też. Myślę, że miała ona takie same zdolności jak Adrianna. A, i jeszcze jedno... Ta dziewczynka to zmarła siostra Karola? Coś mi tak mówi.

    Na sam koniec tradycyjny okrzyk:
    Weny, weny, weny!
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah ^^ Cieszę się, że Karol zyskuje Twoją sympatię. Fakt, jest on strasznie zmienną postacią, ale jak widać nie można określić jasno, jakim jest naprawdę człowiekiem.
      Muszę przyznać, że w tym komentarzu zawarłaś naprawdę trafne spostrzeżenia. Nie chcę zdradzać, co jest prawdą, a co nie, ale z co najmniej jedną rzeczą trafiłaś w dziesiątkę. Podejrzewam, że domyślasz się, z którą, ale wyjaśnię to dopiero w przyszłych rozdziałach, a co!
      Bardzo dziękuję za komentarz! Tak na marginesie uwielbiam ten twój tradycyjny okrzyk :) Wena zdecydowanie zawsze się przydaje... Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  3. Hejo kochana! :3
    Ej! No jakim cudem nie jesteś zadowolona? Mi rozdział bardzo, ale to bardzo się podobał! Jak zawsze! Hehe. Może to ze względu na Karola, jakiego uwielbiam? xD
    Hm. Czyli Karol miał kiedyś dziewczynę? Albo raczej chcieli go zeswatać? xD
    Ajć! To był tylko sen, ale... bardzo realny sen. Nie rozumiem, dlaczego Adzie śniła się akurat ta dziewczynka? Wiesz? Mam takie wrażenie, że ona mogła być siostrą Karola i... jakimś dziwnym trafem jestem tego pewna. W tym śnie powiedziała, że brat nie chce się z nią bawić i automatycznie na myśl przyszedł mi Karol. No bo niby czemu wciąż jest na ich posesji?
    Ooo! Karolek się martwił! :* Nie wmawiaj mi, że tak nie było, bo ja to widziałam! A raczej... wyczytałam xD
    Cóż... Kto mógł przyjść do pokoju Adrianny? Mi jedynie na myśl przychodzi, że może być to ten duch. No ta dziewczynka :3
    To ja z niecierpliwością czekam na nn i dawaj mi ją szybciutko! :D Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Chyba zwyczajnie zaczynam być coraz bardziej krytyczna wobec siebie. Niemniej jednak cieszę się, że Tobie rozdział się spodobał.
      Nie przypominam sobie, abym wspominała o tym, że Karol miał dziewczynę. Na podstawie czego to wywnioskowałaś?
      Co do tej dziewczynki, to mam wrażenie, że po jej słowach każdy będzie brał ją za siostrę Karola. W sumie całkiem słusznie :)
      Hah... Fakt można powiedzieć, że chłopak się martwił. W końcu nie co dzień pokojówki spadają mu ze schodów.
      Dziękuję za komentarz! Nie ma to jak porcja motywacji. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. A mi się rozdział podoba, chociaż jest dość krótki jak na Ciebie :P Ja się nie będę powtarzać co do Twojego stylu, bo pisałam już o tym, że jest świetny wiele razy, wiec przejdę do sedna. Aż mnie wszystko zabolało i przypomniałam sobie jak sama pięknie wyrżnęłam ze schodów... to nie było przyjemne :( No i ta Sandra jest ogólnie jakaś dziwna, no może nie dziwna, ale podejrzana na pewno ;) Najwyraźniej Karol nie jest takim dupkiem too fakt, chociaż akurat jak dla mnie ten jego... "dupkowaty" charakter jest całkiem fajny ;) Nie wiem dlaczego, ale jak dziewczynka wspomniała o bracie to od razu pomyślałam o Karolu, coś jest na rzeczy? No i ten jego kumpel, on o czymś wie jestem tego pewna.

    Myślę, że wiesz, że mnie masz informować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to ten rozdział jest nieco dłuższy od poprzedniego... Ogólnie ostatnio jakoś tak krótkie rozdziały piszę. Cały czas mam nadzieje, że to się zmieni, ale mi to nie wychodzi.
      Hah... Zdecydowanie spadanie ze schodów nie należy do przyjemnych rzeczy. Sama nie chciałabym tego doświadczyć, chociaż kilka razy byłam blisko...
      Hmmm... Masz całkiem trafne teorie, ale nie będę tego dokładniej wyjaśniać. Lubię pozostawić jednak taki element zaskoczenia, mimo że niektóre rzeczy są dosyć łatwe do przewidzenia.
      Dziękuję za komentarz! Fakt, wiem o informowaniu :) Pozdrawiam serdecznie! :*

      Usuń
    2. A jakoś mi się zdawało, że poprzedni był dłuższy hihi ;)
      Oj spadanie ze schodów głową w dół... brrrr Ale opisałaś to całkiem trafnie jak na kogoś kto ze schodów nie spadł ;)
      Nie wyjaśniaj, masz rację, niespodzianka jest wskazana :D

      Usuń
    3. Hah :) Cieszę się, że udało mi się to całkiem trafnie opisać. Cóż zawsze mogłabym to przetestować na sobie, ale wolałam jednak nie ryzykować... W końcu spadanie ze schodów nie należy do przyjemnych rzeczy ^^

      Usuń
  5. Rozdział the best :D/ Szaitan

    Zapraszam do mnie:

    http://fatum-auctori-cards-nos-tantum-ludere.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, ja Ci się szczerze przyznam, że zupełnie nie rozumiem dlaczego jesteś niezadowolona z tego rozdziału. Jak dla mnie on wyszedł Ci świetnie i nie masz żadnego powodu do narzekania. Jak dla mnie było tutaj sporo akcji... Przede wszystkim nakręcał ją klimat tajemniczości! Najpierw ten dziwny gość u Karola i ich jeszcze dziwniejsza rozmowa, która wprowadziła zamęt w to wszystko, a potem ten wypadek i wizja/sen? Nie wiem jak nazwać to COŚ w czym pojawił się kruk i dziewczynka.
    Wydaje mi się, że ta dziewczynka związana jest z domem Hammondów. Mam pewną teorię, więc się nią z Tobą podzielę. Co prawda mam świadomość, że pewnie jest głupia i nieprawdziwa, ale ciul z tym;D No więc wydaje mi się, że ta dziewczynka to siostra Karola, której coś się stało i umarła. Mówiła, że brak nie chciał się z nią bawić... Może to ten Karol zbywał siostrę? Może dlatego jest teraz taki dziwny? Jakiś związek z tym wszystkim mają jeszcze opiekunki, ale jaki nie wiem. W każdym razie uważam, że to nie jest przypadek, że te kruki i dziewczynka ciągle pojawiają się w życiu bohaterki. Może kruk przynosił te zwolnienia z pracy specjalnie? Żeby dziewczyna nie zagrzała miejsca gdzieś indziej i trafiła wreszcie do tego domu? Może z jakiś względów chciał by pracowała właśnie u Hammondów i dlatego przynosił pecha w innych domach? Bo jeśli nie o to chodzi to dlaczego jeszcze nie została zwolniona z tej pracy?
    Ale kombinuję, co?:D Ale nic nie poradzę, że tyle różnych myśli mam po przeczytaniu tego rozdziału;D A to chyba dobrze, nie?:D

    No i jeszcze słówko na temat Karola. Moim zdaniem on wcale nie jest taki zły jak stara się każdemu pokazać. Myślę, że chowa w sobie jakieś cierpienie, które wyzwala w nim te wszystkie negatywne emocje. Może ma jakiś uraz do opiekunek i dlatego traktuje dziewczynę w ten sposób? W głębi duszy jest fajnym chłopakiem, który potrafi być pomocny i troskliwy. Tylko że pokazuje to tylko wtedy, gdy nikt nie widzi. Jestem pewna, że dłużej czuwałby przy Adzie , gdyby się nie obudziła. Ukrywa emocje, a to wzbudza we mnie ciekawość! :D

    Pozdrawiam kochana! ;* I mam nadzieję, że rzeczywiście będziesz częściej dodawać rozdziały w okresie wakacyjnym;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak uważasz... Postaram się nie narzekać, ale to nie jest łatwe.
      Hmmm.... Co do tego "czegoś" to najłatwiej chyba byłoby to nazwać całkiem realnym koszmarem. Przynajmniej tak mi się wydaje :)
      Mam wrażenie, że słowa dziewczynki sprawiły, że u każdego, kto przeczytał rozdział nasuwa się na myśl, że jest ona siostrą Karola. No i wcale nie uważam tego za błędne myślenie! (jednak nie chcę jeszcze niczego potwierdzać) Poza tym wysnułaś w komentarzu całkiem sporo trafnych teorii. Cieszę się, że można aż tyle wyczytać pomiędzy wierszami. Mam tylko nadzieję, że mimo wszystko uda mi się jeszcze czymś zaskoczyć :D
      Hah! Karol w tym rozdziale chyba u każdego zapunktował. W końcu zaczyna ujawniać, co tak naprawdę siedzi mu na sercu. Mogę jednak zagwarantować, że jeszcze troszeczkę potrwa zanim porzuci swoją maskę aroganckiego dupka. Pod tym względem są z Adrianną bardzo podobni - w zasadzie nawzajem pozbywają się ze swoich twarzy "masek"...
      Bardzo dziękuję za komentarz! Również liczę na to, że uda mi się częściej dodawać coś nowego, ale to się jeszcze okaże :) Pozdrawiam! :)

      Usuń
  7. Hm. Nie do konca zrozumiałam jednego fragmentu z rozmowy Karola i Josha. Czyzby oni rozmawiali po polsku? Ale jesli tak, to dlaczego narratorka miałaby ich rozumieć? Oprócz tego podobało mi się. Szczegolnie ten sen/jawa w środku rozdziału. Zastanawiam się trochę, czy ta Sandra specjalnie nie podłożyła jej nogi? Ale chyba nie, dlaczego miałaby to robic? W kazdym razie cieszy mnie zachowanie Karola. Kircze, nie dosc, ze najwyrazniej mocno się przejął wypadkiem nowej pokojówki, to jeszcze tak się nia opiekował, jakby to on obsługiwał hej. . Albo jakby mu na niej zależało i to nieco inaczej niż jak na poprzednich pokojowych... Mam nadzieję, ze się nie mylę, choc faktycznie musiało byc to nieco niezręczne dla obojga z nich. Z niecieprliwosicia czekam na cd i na akcję xD oczywiscie chce, żebyś informowała mnie o nowościach. Zaoraszam na nowosc do mnie na zapiski-condawiramurs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Karol i Josh rozmawiali ze sobą po polsku. Z racji tego, że Adrianna jest polką to zrozumienie ich na pewno nie sprawiło jej większych problemów :D
      hah... Przez twój komentarz coraz bardziej zaczynam zastanawiać się, czy na pewno piszę jasno i klarownie. Chyba mam problem z przekazywaniem treści. Przepraszam za to... Wciąż staram się poprawić, ale jak widać nie wychodzi mi to najlepiej.
      Chyba jako pierwsza wysnułaś podejrzenia odnośnie Sandry. Czy trafne? Myślę, że okaże się w przyszłych rozdziałach. Tymczasem bardzo dziękuję za komentarz! Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
  8. No no, mamy mały wypadek ^_^
    Zastanawiam się tylko co oznacza ten sen...
    A Karol zaskakuje, on się przejął nasza Adrianna :-P
    Nie jestem dobra w hazardzie, ale myślę, że to on odpowiedział na ostatnie pytanie..
    Mam nadzieje, ze słowa dotrzymasz, bo zaczyna się akcja :-P
    Byłabym wdzięczna za informacje o nn, bo niestety praca nie sługa i czas zajmuje :-P
    Czekam na nn i życzę weny ;-)
    Do napisania,
    Kisielek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Wydaje mi się, że trochę dziwny byłby powrót Karola, tym bardziej, że wyszedł chwile wcześniej, ale kto wie? Może masz racje :)
      Staram się zacząć właśnie wprowadzać akcję, bo póki co opowiadanie wlecze się jak flaki z olejem. Ha ha ^^
      Dziękuję za komentarz! Jak dodam coś nowego to poinformuję. Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. W sumie o tym nie pomyślalam :-\ ale kto wie, tylko ty :-P
      Trzeba czasy żeby dobra akcja się rozwinęła ;-)
      mam nadzieje i w miedzy czasie zapraszam do sb na nn ;-)
      Do napisania,
      Kisielek :-D

      Usuń
  9. O, mam pewną koncepcję. Czyżby Karol był bratem ducha dziewczynki i w jakiś sposób przyczynił się do jej śmierci? Może to sprawiło, że stał się taki złośliwy i odpycha od siebie ludzi i uczucia? Może tęskni za siostrą, obwinia się o jej śmierć i w ogóle jest nieszczęśliwy... No ale równie dobrze może chodzić o cokolwiek innego, chociaż to pierwsze, co przyszło mi do głowy.
    Swoją drogą Karol mnie zaskoczył swoim zachowaniem w tym rozdziale. Widać, że tak naprawdę jest kimś zupełnie innym, bo gdyby rzeczywiście ludzie tak mało go obchodzili, jak utrzymuje, na pewno nie pomógłby Adriannie i nie czekałby, aż ta się obudzi. Ta jego nagła troskliwość wyraźnie pokazuje, że Karol jest dobrą osobą, tylko z jakiegoś powodu się zagubił.
    Swoją drogą ciekawi mnie postać Josha. Możliwe, że jeszcze bardziej namiesza w życiu głównej bohaterki, bo coś mi się wydaje, że nie umieściłaś go w tym opowiadaniu przypadkowo, jako krótki epizod i będzie brał udział w kolejnych wydarzeniach.
    I tak jeszcze na koniec, wyłapałam jeden błąd - "nieważne" pisze się łącznie :))

    Pozdrawiam
    b-u-n-t
    teorainn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem trafna koncepcja! Chociaż z tego, co mi wspominał Karol to nie do końca jest tak... Hmmm... Zaraz pójdę z nim pogadać i wyjaśnić tę sprawę (w końcu nie mogę szerzyć błędnych informacji) hah :D
      Josh... Myślę, że w kolejnych rozdziałach trochę rozwinę jego postać. O ile mi ona po drodze gdzieś nie ucieknie. W końcu nieco dziwne by to było, gdyby pojawił się tylko po to, aby przeprowadzić tę krótką rozmowę z Karolem, która w zasadzie nie wnosi wiele do fabuły. Tak więc tak - jest możliwe, że namiesza :)
      Dzięki za wytknięcie błędu, już poprawiam! Dziękuję też za komentarz! Uwielbiam czytać opinie czytelników :D Pozdrawiam serdecznie! ;)

      Usuń
  10. wpadłam przypadkiem i... zainteresowało mnie imię głównej bohaterki ponieważ mam na imię tak samo (ale jakoś za tym nie przepadam. wole po prostu Ada) :P
    Spodobał mi się również szablon, choć musiałam lekko przybliżyć obraz, bo literki są dla mnie zbyt małe, ale to nic.
    Lubię takie opowiadania, w których rzeczywistość miesza się z fantazją. myślę, ze każdy z nas wyobrażał sobie kiedyś świat, do którego chciałby trafić. No ale Adriannie się to uda.
    Lubię Twój styl, lekki i przyjemny, nie mam problemu ze zrozumieniem tekstu.
    Podoba mi się też jak kreujesz bohaterów. Adrianna to samotna dusza, ale nie można się jej dziwić. Najbardziej jednak intryguje mnie Karol. Myślę, ze to taki typ lubiany przez czytelniczki. Niby zimny drań, który nie przepuści okazji aby podokuczać Adriannie, ale z drugiej ma też głęboko skrywaną, wrażliwą naturę.
    Jak na razie w opowiadaniu więcej jest pytań niż odpowiedzi i to czyni je ciekawszym :)
    a jeśli lubisz opowiadania potterowskie i znajdziesz chwilę to zapraszam też do mnie na http://zagubieni-w-snach.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje mi nic innego, jak się cieszyć, że przypadek sprawił, że zawitałaś na moim blogu. Poza tym bardzo dziękuję za miłe słowa. Przyjemnie jest przeczytać, że komuś podoba się mój styl pisania.
      Fakt Karola wykreowałam na trochę takiego zimnego drania... Cóż postanowiłam spróbować swoich sił pod tym względem. Nie jestem tylko pewna, czy z czasem nie "przegnę" w tworzeniu jego osoby...
      Dziękuję za komentarz! W wolnej chwili postaram się wpaść do Ciebie. Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Chciałabym Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Więcej znajdziesz na http://powrotdoinstynktu.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie zaskoczyłaś mnie tą nominacją. Niemniej jednak dziękuję! Bardzo dziękuję :)

      Usuń
  12. Przepraszam, że piszę dopiero teraz ale niedawno wróciłam z obozu i mogę się dopiero zająć czytaniem. Nie mam pojęcia dlaczego jesteś nie zadowolona. Bardzo fajńie wyszło z tą wizją/snem. Ja tak jak wszyscy też od razu pomyślałam, że dziewczynka to siostra Karola i jak tak dłużej się zastanawiałam to mi przyszła do głowy taka zwariowana i niestworzona myśl, że kruk to matka Karola którą ktoś zamienił ale to pewnie tylko coś mi się ubzdurało ale chciałam się z tobą podzielić tą myślą. Ogólnie to ja już w głowie mam MOJE dokończenie tej historii ale oczywiście ona jest TWOJA i TWOJE dalsze rozdziały bedą zapewne inne od tego niż ja sobie uroiłam w głowie. Ogólnie to zapraszam na nowe posty na moim blogu. Pozdrawiam, życzę weny i czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba po prostu oczekuję od siebie więcej niż umiem - stąd moje niezadowolenie. Rzeczywiście to dosyć zwariowana myśl, ale muszę przyznać, że ciekawa. Nawet nie wpadłam na to, że kruk może być matką Karola :)
      Jestem ciekawa tego Twojego zakończenia tej historii. Może jednak co nieco będzie się pokładać z tym, co sobie wyobraziłaś. Kto wie?
      Bardzo dziękuję za komentarz! Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Zaciekawił mnie opis opowiadania. Bardzo lubię opowiadania, w których pojawiają się wątki fantastyczne, gdyż wtedy moim zdaniem zawsze istnieje większa nutka tajemnicy i nagle może się zdarzyć więcej zaskakujących rzeczy.
    Nie wiem, dlaczego uważasz, że ten rozdział był gorszy, według mnie wszystkie do tej pory opublikowane zostały napisane tak samo dobrze.
    Podoba mi się, w jaki sposób kreujesz postacie. Mimo że zwykle nie przepadam za głównymi bohaterami, szczególnie gdy są to kobiety, to bardzo przyjemnie czyta mi się o Adriannie i z chęcią poznam jej dalsze losy.
    Najbardziej jednak podoba mi się Karol. To jeden z moich ulubionych typów literackich. Kreuje się na zimnego, obojętnego faceta, a pewnie skrywa jakąś tragiczną przeszłość, przez którą stał się właśnie taki.
    Przy okazji zapraszam także do siebie na http://utracony-tron.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje opowiadanie Cię zainteresowało. Co do wątków fantastycznych, chyba zwyczajnie nie potrafię się bez nich obyć :)
      Miło mi, że podobają Ci się wykreowane przeze mnie postacie. Mam nadzieję, że nie zmienisz o nich zdania w ciągu dalszym. Tymczasem bardzo dziękuję za komentarz :) Wena się przyda. Na Twój blog natomiast postaram się wpaść w wolnym czasie. Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Sprawa z matką Karola jest co najmniej tajemnicza i wydaje mi się, ze ma pewien związek z wizjami Adrianny. Kto wie... Może ta dziewczynka ze snu to jakas zmarła siostra panicza? Uwielbiam, jak wprowadzasz coraz to nowe tajemnice! Jesteś w tym prawdziwą mistrzynią, ponieważ, choc snuję różne domysly, rzeczywistość zwykle okazuje się zupełnie inna.
    Biedna Adrianna... Ten upadek ze schodów musiał być bardzo bolesny. Na szczęście jest z nią wszystko w porządku i nawet nie trzeba bylo wzywać pogotowia. Tylko to przebudzenie...? Karol zaczyna mnie powoli przerażać. Przeciez zwykle byl w stanie tylko wytykać dziewczynie błędy, podczas gdy teraz prawdziwie się nią zaopiekował. Co nim kierowało? Może się zakochal? Hah choc pewnie to zbyt wcześnie na snucie takich wniosków. Wbrew pozorom cieszę się, ze chłopak szybko wrócił do swojego normalnego, wrednego zachowania. W przeciwnym wypadku jeszcze bym pomyślała, ze Adriana ma omamy.
    Mam nadzieje, ze pojawienie się kruka to zwykly przypadek. Niestety intuicja podpowiada mi, ze ptaszysko zwiastuje kolejne nieszczęście. Tylko jakie? Pisz szybko, bo jestem niezmiernie ciekawa! Tyle pytań, tak malo odpowiedzi!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprowadzanie tajemnic okazuje się łatwizną, o wiele gorzej z ich rozwiązywaniem. Chociaż jeśli chodzi o dziewczynkę-ducha chyba już wszystko jest jasne :)
      Hah... Faktycznie, gdyby Karol pozostał w swoim dziwnym, opiekuńczym trybie, to można by rzeczywiście wziąć to za kolejne omamy dziewczyny. W takim wypadku praktycznie cały rozdział zajmowałyby wizje Adrianny, a do tego nie mogłam dopuścić.
      Hmmm... Pojawienie się kruka mogłoby być zwykłym przypadkiem, ale wtedy chyba byłoby nudno...
      Dziękuję Ci za komentarz i wszystkie miłe słowa! Pozdrawiam! :*

      Usuń
  15. Najpierw drobna uwaga póki o niej pamiętam, bo może się zdarzyć, że zaraz zapomnę. Wprowadzasz dużo postaci i przy żadnej się nie zatrzymujesz. Pędzisz z akcją, właściwie to z początkiem akcji, a pomijasz to co poboczne i normalne, być może nieważne, ale nadałoby opowiadaniu obrazowości. Nagle pojawiła się Sandra, choć wcześniej nie było o niej ani słowa, podobnie było z Gretą, postać Kamerdynera się zaciera tak mocno, że ja już nie pamiętam jak wyglądał, ani jaki był. To samo z Karolem - on ciągle jest, ale nie opisujesz jego gestów, ruchów, koloru oczu.
    Spadła, uderzyła się w łeb i miała majaki. W jej przypadku to może tylko pogorszyć stan, bo ona widziała rzeczy nieistniejące już przed upadkiem, a teraz to już może być na całego.
    Zastanawiam się kim jest mała dziewczynka i by jej pojawianie się było bardziej mroczne chyba musiałby wystąpić opis jej fryzury, ubrania, bucików. Wtedy mógłbym oszacować z jakich jest lat i czy jest siostrą Karola czy siostrą jego ojca.
    Opowiadanie fajne, ale pomijasz szczegóły - nie mówię że masz opisywać skrupulatnie każdą rzecz i osobę, ale jakieś minimum, takie drobne wstawki, jak najbardziej by się przydały.

    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Biedna Ada. Czemu jej życie tak nieustannie daje po dupie, co? Z drugiej strony to nawet realne, bo przecież i w życiu tak jest, że jednemu to się nawet byk ocieli, a innemu krowa nie chce - wiem, wiejskie i tandetne przysłowie, ale bardzo prawdziwe, przynajmniej moim zdaniem.
    Już wiem kim jest mała dziewczynka, ale na tym etapie bardzo mnie to ciekawiło. Teraz natomiast interesuje mnie dlaczego umarła, co takiego ją spotkało i kto mógł zrobić dziecku coś złego?

    Pozdrawiam
    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra, w tym rozdziale naprawdę dużo jak dla mnie się dzieje, aż nie wiem, od czego zacząć xD
    Po pierwsze Josh! Wydaje się naprawdę pozytywną postacią i zupełnym przeciwieństwem złośliwego i aroganckiego Karola, który w tym rozdziale niby pokazał się od tej lepszej strony, ale o tym później. Tak czy owak mam nadzieję, że Ada chociaż w Joshu znajdzie już nie mówię przyjaciela, ale chociaż kogoś, kto nie skreśli jej już na samym początku xD
    A jeśli chodzi o wyżej już wspomnianego Karola, to naprawdę nie wiem, co on knuje. Bo w jego nagłe nawrócenie jakoś nie wierzę. Wydaje mi się, że ma jakiś interes w tym, żeby tak traktować Adę. Jego ojcu jest ona potrzebna, a może Karol już wie, dlaczego i dlatego dba o to, żeby dziewczynie się nic nie stało? Naprawdę nie wiem...
    A jeśli chodzi o ten sen/ przewidzenie Ady, gdzie spotkała tą dziewczynkę... Dla mnie osobiście jest to trochę przerażające, ale Ada, która już przywykła do tego, ze widzi duchy, pewnie podchodzi do tego bardziej racjonalnie. Wiem, tylko, ze ja bym się z tym dzieckiem w berka nie bawiła. Raczej uciekałabym gdzie pieprz rośnie xD lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń