1 czerwca 2015

Rozdział 6

    Nie patrz na nią. Nie patrz! Nie patrz! Nieważne, jak bardzo staram się odwrócić wzrok i tak nie potrafię tego zrobić. Błękitne tęczówki mnie przyciągają. Zawarty w nich żal i smutek sprawiają, że spojrzenie w inną stronę jest niemalże niemożliwe. Czuję ukłucie w piersi. W oczach dzieci nie powinny malować się takie emocje. Co ty możesz o tym wiedzieć? Pytam siebie. Świadomość, że moje własne dzieciństwo nie obfitowało w radość, jest co najmniej bolesna.
    - Co jest? - słyszę i mimowolnie się wzdrygam. Wiedziałam, że Karol zwróci uwagę na moje zachowanie. Zaskoczyłoby mnie, gdyby było inaczej. Nie jestem jednak z tego zadowolona.
    - Nic - odpowiadam. Mój wzrok wciąż pozostaje utkwiony w czarnowłosej dziewczynce. Każda kolejna, przemijająca sekunda sprawia, że odnoszę wrażenie, iż kogoś mi ona przypomina...
    Nagłe ściśnięcie mojego łokcia mnie dezorientuje. Wyrywa z transu.
    - Idziemy stąd. Natychmiast! - grzmi Karol i ciągnie mnie z powrotem w kierunku domu.
    - Co? - Zupełnie nie rozumiem, co się właśnie stało. Cała zaistniała sytuacja, począwszy od pocałunku przez pojawienie się ducha dziewczynki, na dziwnym zachowaniu Hammonda Juniora skończywszy, jest dla mnie tak abstrakcyjna, że mam ochotę się uszczypnąć i sprawdzić, czy aby na pewno to wszystko dzieje się na jawie.
    - Oby ojciec nie wiedział. On nie może tego wiedzieć, nie może... - Karol szepcze do siebie pod nosem, jednocześnie nie puszczając mojego łokcia.
   Jestem skołowana. O czym niby pan Hammond nie może wiedzieć? Ucieszyłabym się, gdyby chodziło Karolowi o pocałunek. Wiem jednak, że jeśli wezmę pod uwagę właśnie tego chłopaka, nie mogę liczyć na obawy z akurat tego konkretnego powodu. Niestety jedynym innym, jaki przychodzi mi do głowy jest duch, który został w ogrodzie za nami. Nawet o tym nie myśl! Wyrzucam sobie. W końcu to niemożliwe, aby Karol też ją widział.
    Jakąś minutę później mój łokieć w końcu zostaje uwolniony od silnego uścisku dłoni bruneta. Ponownie stoję w salonie. Tym razem tylko nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić. Nie potrafię wyobrazić sobie, że w tej chwili znowu biegnę do biblioteki. Mam w głowie natłok myśli. Żadna jednak nie chce wydostać się przez moje usta. Zagnieżdżają się one w moim umyśle. Nie mają najmniejszego zamiaru go opuścić. Przypierają mnie one do muru, do którego ktoś przypiął kilka białych kartek z czarnymi, całkiem konkretnymi dla mnie słowami. Niepewność. Przypuszczenie. Nadzieja. Obawa. Strach...
    - Wracaj do swoich zajęć - czytam z ust Karola, zanim odwraca się on do mnie plecami i kieruje w stronę schodów.
    - Zaczekaj... - szepczę. Moje własne usta działają wbrew mojej woli.
   - Nie chcesz wiedzieć - stwierdza chłopak, nawet się nie zatrzymując. - Uwierz, nie chcesz - słyszę jeszcze jego głos, gdy znika mi z oczu.

    Tego dnia nie widziałam się już z Karolem. Zresztą przez kilka następnych również. Gdy przynosiłam mu posiłki, zastawałam pusty pokój. Nie mam pojęcia, co dzieje się w umyśle tego chłopaka, ale jeśli w ten sposób próbuje zająć swoją osobą moje myśli, to jego wysiłki nie są próżne. Naszą ostatnią rozmowę (w zasadzie to jego ostatnie słowa) zdążyłam przeanalizować w głowie tak wiele razy, że spokojnie można uznać mnie za paranoiczkę. Mam wrażenie, że popadam w obłęd. Tym bardziej, że wciąż nie udało mi się rozwikłać, o co chodziło brunetowi.
   Tajemnice, które z wielkimi znakami zapytania ustawiają się za moimi plecami, są co najmniej przytłaczające. Każdego dnia czuję się coraz bardziej wykończona. Sen już chyba nie potrafi odnaleźć drogi prowadzącej pod moje powieki. Kiedy tylko próbuję go tam zaprosić, on gubi się w labiryncie obrazów, które bombardują mój umysł.
    Gdy tylko uwalniam się od myśli o dziewczynce, w jej miejsce pojawia się Karol. Przestając rozważać jego zachowanie, zaczynam głowić się nad zagadkami pana domu i dalszym ciągiem bajki o mojej imienniczce. Zważywszy na to, że wciąż nie nadarzyła się okazja, abym mogła wrócić do lektury, raczej szybko nie pozbędę się tej kwestii z mojej głowy. Moją jedyną szansę, jak do tej pory, odebrał mi Hammond Junior. Czasem odnoszę wrażenie, że to zaciągnięcie mnie do ogrodu, miało też drugie dno. Może nie wygląda na to, aby między Karolem, a jego ojcem były idealne stosunki, ale kto może wiedzieć, jak jest naprawdę?
    Ostatnimi czasy gryzie mnie jeszcze jedna kwestia. Duchy. Powoli zaczynam czuć się nieswojo z faktem, że nie spotykam żadnego w posiadłości. Biorąc pod uwagę, że póki tu nie zamieszkałam, natykałam się na nie praktycznie na każdym kroku, wydaje mi się to coraz bardziej dziwne. Co prawda, gdyby naprawdę zależało mi na ich spotkaniu, wystarczyłoby wyjście przez bramę i pomachanie do gromadki, która tam wiecznie stoi, ale raczej nie sprawiłoby to, że zniknęłaby jedna z zagadek, spędzająca mi sen z powiek. Jeśli cokolwiek mogłoby mi w tym pomóc, to na pewno byłaby to rozmowa z moim pracodawcą. Nie jestem chyba jednak aż tak zdesperowana. Przynajmniej jeszcze nie.

    - Gdzie mogę znaleźć Karola? - W trakcie czwartego dnia ciszy ze strony bruneta, ktoś nieopatrznie wspomina o nim w moim towarzystwie. Głęboki, męski baryton sprawia, że zamieram ze ścierką w ręku. Mam ochotę się odwrócić. Chcę wiedzieć, kto oprócz pana Hammonda mógłby zwrócić się do mnie tak bezpośrednio w jego sprawie. W końcu nawet Henry używa słowa "panicz", mówiąc o chłopaku, nie wspominając o pozostałych pracownikach tego domu. Poza tym nie potrafię przypisać usłyszanego głosu do żadnej znajomej twarzy. Nie ułatwia mi to, pozostania tyłem do nieznajomego. Na szczęście moja samokontrola nie opuszcza mnie zupełnie. Nie wiem, jaki mam wyraz twarzy, jednak jestem pewna, że nie powinien go nikt oglądać.
   - Polecam zajrzeć do jego pokoju - oznajmiam spokojnie, wracając do wycierania stołu w salonie. Idealnie! Doceniam swoją "profesjonalność". Najwidoczniej Karolowi nie udało się do końca zniszczyć mojej maski. Jesteś grzeczna, pracowita i posłuszna. Jesteś grzeczna, pracowita i posłuszna. Jesteś... Zaczynam powtarzać w myślach, jakby to było zaklęcie. Nie wiem, czy zbitek słów, aby na pewno ma moc sprawczą. Nie mniej jednak na mojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech. To jest jak takie malutkie odzyskanie kontroli. Powrót do zwyczajności. Ta praca nie musi wyglądać inaczej niż poprzednie.
   - Mogłabyś wskazać mi drogę? - słyszę i mimowolnie się wzdrygam. Myślałam, że tajemniczy mężczyzna zdążył się już oddalić. 
    Robię głęboki wdech i powoli odwracam się do nieznajomego.
    - Proszę za mną - mówię, spoglądając na niego tylko kątem oka. Jest wysoki. Może trochę niższy od Karola, ale i tak sporo nade mną góruje. Poza tym ma urodę typowego surfera. Dłuższe złociste włosy, niebieskie oczy i kwadratowy kształt żuchwy. Jest też dość muskularny. Zarys jego mięśni doskonale widać przez koszulę. Wygląda, jak zupełne przeciwieństwo chłopaka, do którego mam go właśnie zaprowadzić. Plus nie mam pojęcia, kim on jest.
    - Jak masz na imię? - pyta, gdy wchodzimy po schodach na piętro.
   - Adrianna - informuję go. Mam ochotę w zamian zapytać o to samo, ale w porę gryzę się w język. To byłoby niczym spoufalanie się z gośćmi.
   - Adrianna - powtarza, jakby starał się wyryć to imię w swojej pamięci. - Nazywam się...
    - To tutaj - przerywam mu wskazując na drzwi prowadzące do pokoju Karola. - Pójdę już.
    - Nie zapowiesz mnie? - widzę, jak krzyżuje ręce na piersiach. Najwidoczniej nie przewiduje innego scenariusza. Nie wie tylko, że jeśli to ja wejdę tam pierwsza, może nie spotkać się z Hammondem. To jeszcze nie pora kolacji. Tłumaczę sobie w myślach. Nie spodziewa się, że do niego przyjdziesz.
    - Dobrze - wykrztuszam. Wstrzymuję oddech i pukam do drzwi. Gdy słyszę mruknięcie Karola, które ma sugerować możliwość wejścia, uśmiecham się niezręcznie do jego gościa i naciskam na klamkę. 
   Po kilku ostatnich dniach widok siedzącego na swoim łóżku Karola jest dezorientujący. Tym bardziej, że na jego ustach widnieje delikatny siniak. Pozostałość po naszym ostatnim spotkaniu. Musiałam go naprawdę mocno ugryźć. Nie myśl teraz o tym! Upominam siebie. W końcu nie przyszłam tu po to, aby pozbyć się zaistniałej między nami waśni. Tajemniczy powód mojego przybycia wciąż stoi za drzwiami i czeka, aż poinformuje bruneta o jego przybyciu.
    - Czego chcesz? - warczy chłopak i świdruje mnie wzrokiem.
   - Masz gościa - odpowiadam na tyle spokojnie, na ile mnie stać. - Czeka w korytarzu.
    - Kto to jest? - pyta, zanim udaje mi się ulotnić z jego małego królestwa.
  - Nie wiem - wymyka mi się. W tym samym momencie dostrzegam, że popełniłam błąd.
    - Przyprowadzasz do mojego pokoju jakiegoś gościa, nawet nie dowiadując się kim on do cholery jest?! - grzmi, w jednej chwili wstając z łóżka i w kilku krokach pokonując dystans, dzielący go od mojej osoby.
    - Gdybym zapytała go o jego tożsamość, rzuciłbyś się na mnie za to, że nie daję ci prywatności i znalazł tym samym kolejny powód do wyrzucenia mnie stąd! - obruszam się. No i skończyło się twoje trzymanie emocji w ryzach.
    - Obecnie mam zupełnie inny powód do pozbycia się ciebie z tego domu - odparowuje, chwytając mnie za ramiona.
    - Oj chłopie, zrobiłeś się ostatnio bardzo emocjonalny - słyszę za plecami. Czuję, jak moje ciało wiotczeje. Zdecydowanie jesteś grzeczną i posłuszną dziewczynką. Drwię z siebie. Karol przestał być jedyną osobą, w towarzystwie której całkowicie zdjęłam "maskę pozorów" z twarzy. Tajemniczy przybysz właśnie znalazł się w pokoju chłopaka i najwidoczniej słyszał wszystko, co chwilę temu padło z naszych ust.

*****
Bardzo przepraszam, że tak długo to trwało. Naprawdę miałam nadzieję, że uda mi się wyrobić z dodaniem nowego rozdziału do połowy maja. Jak widać myliłam się. Niemniej jednak już jestem. Tym razem nie mam zamiaru zapowiadać, kiedy pojawi się kolejna część. Za to chcę złożyć wam życzenia z okazji Dnia Dziecka. Tak więc: Wszystkiego Najlepszego i abyście zawsze cieszyli się i widzieli świat tak jak dzieci. Aby był on kolorowy i radosny, a każdy dzień przepełniało szczęście!
Pozdrawiam serdecznie :)

42 komentarze:

  1. Ten rozdział to rzeczywiści super prezent na Dzień Dziecka. Ciekawi mnie co to za gość...
    I znowu się jaram że, jestem pierwsza. To oczywiście dlatego, że mój kochany i zniezawodny blogger informuje mnie o każdym rozdziale. Tak więc życzę wenyyyyy i mam pytanie: czy zdanie "tym razem nie mam zamiaru zapowiadać, kiedy pojawi się kolejna część" sugeruje, że za długi czas. Obawiam się, że tak i wcale mnie to nie cieszy. No ale tą przerwę wytrzymaliśmy to wytrzymamy też tą no nie?
    Nie poddawaj się i rób to co kochasz bo naprawdę ci to wychodzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za gość powinno, choć odrobinę, wyjaśnić się na początku kolejnego rozdziału. Zaś jeśli chodzi o to, że nie zapowiadam kiedy pojawi się kolejna notka, wcale nie oznacza, że opublikuję ją za długi czas. Po prostu lubię być słowna i jestem zła na siebie, kiedy mi to nie wychodzi. Osobiście mam wrażenie, że następny rozdział udostępnię w miarę szybko, ale los pokaże, czy tak będzie.
      Bardzo cieszę się z twoich odwiedzin! Dziękuję :) Mam nadzieję, że ciąg dalszy też będzie ci się podobał :D

      Usuń
    2. Odetchnęłam z ulgą i mam nadzieję, że ten rozdział rzeczywiści pojawi się szybciej niż ten. A co do podobania to na pewno ciąg dalszy będzie mi się podobał. Już to czuje. A na razie zapraszam do siebie bo są kolejne recenzje!

      Usuń
    3. Skoro obie liczymy na to samo, to może coś z tego wyjdzie? Zaraz wezmę się za recenzję :D

      Usuń
  2. Hmm czyli z jakiegoś powodu to, że Adrianna widzi duchy może okazać się niebezpieczne, gdy pan Hammond się o tym dowie. Coraz bardziej zastanawia mnie ten człowiek. I w ogóle ta kwestia duchów trzymających się z dala od domu. Ciekawe czy to przez obecność ducha dziewczynki, czy może właśnie przez osobę pana Hammonda. Może z jakiegoś powodu duchy się go boją...?
    Ciekawa jestem, kim jest ten tajemniczy gość. Skoro nazywał Karola po imieniu bez tytułowania "paniczem" itd., to może to jakiś jego bliski przyjaciel? Szkoda, że Adrianna nie pozwoliła mu się przedstawić, bo teraz będę musiała czekać na następny rozdział, by poznać jego tożsamość.

    Pozdrawiam
    b-u-n-t
    teorainn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym odpowiedzieć ci na te wszystkie pytania i wyjaśnić niewiadome, ale to sprawi, że ta historia przestanie być zaskakująca (mam nadzieję, że uda mi się ją taką właśnie stworzyć). Niemniej jednak cieszę się, że tajemnice tego opowiadania Cię ciekawią. Mam nadzieję, że z ich rozwiązaniami nie będzie gorzej. Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Nie zniosę tego napięcia i niewiadomych! Nie wyjaśniasz ich, przynajmniej nie do końca, a wręcz przeciwnie - dodajesz nowe!

    Ten nowy wygląda na pewnego siebie meżczyznę, który działa na nerwy Karolowi (moje domysły zazwyczaj się nie sprawdzają). Ciekawe, po co tam przyszedł.

    O co chodziło Karolowi na początku? On też widzi duchy? A może jego ojciec? Ten ostatni z dobrodusznego mężczyzny zmienia się w antagonistę, przynajmniej w mojej głowie - głównie dzięki tekstowi Karola.

    Kocham kłótnie tej dwójki! Mocne osobowości, nie ma co. ;)

    Weny!

    Paulina (która zaraz znajdzie twój adres, poleci do ciebie i z tasakiem w ręku będzie czuwać, byś pisała, kiedy tylko możesz)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wychodzi, że nowe zagadki tworzą się same. Cóż z czasem wszystko zostanie wyjaśnione :)
      Fakt nowy bohater jest dosyć pewny siebie i jeśli nie zmieni mi się koncepcja, to wprowadzi tu trochę zamieszania. Może nawet sprawi, tak pośrednio, że jedna z tajemnic wyjdzie na jaw?
      Jeżeli chodzi o kłótnie Karola i Adrianny to najprzyjemniej mi się je pisze. Aż żałuję, że w tym rozdziale była tylko taka króciutka...
      Z racji tego, że boję się tego "tasaka", to chyba wezmę się zaraz za pisanie.
      Pozdrawiam i dziękuję! :)

      Usuń
  4. Jestem :D Ta opowieść podoba mi się coraz bardziej i może jestem dziwna... ale Karol też mi się podoba. Ciekawe któż go odwiedził, zapewne dobry znajomy, choć z drugiej strony nigdy nic niewiadomo. Sam fakt, że Ada widzi duchy jest interesujący (no i sentyment do tego motywu pozostaje ;) ) Ten dom, w zasadzie ta rodzina, jest co najmniej dziwna i przypuszczam, że Ada wpakowała się w niezłe kłopoty. Odnoszę wrażenie, że Karol z jednej strony chce ją chronić, a z drugiej ma jej dość, jest tym zmęczony. Pisz jak najszybciej i poinformuj mnie pod tym adresem http://smakprzeznaczenia.blogspot.com/ (tak, założyłam nowe konto i nowego bloga)
    Pozdrawiam Kathy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jesteś pierwszą osobą, której podoba się Karol. Szczerze? Miło mi to czytać :) Jeżeli chodzi o tą rodzinę, to określenie ich "dziwna", to wciąż za mało powiedziane, ale o tym w swoim czasie.
      Jak napiszę, to oczywiście Cię poinformuję. Poza tym mam w planach zapoznanie się z tym twoim nowym blogiem, więc możesz mnie tam oczekiwać :)

      Usuń
    2. Cóż taki mój typ... wredny, ale też i tajemniczy. Lubię takich, dlatego Karol bardzo mi się spodobał ;) Wiesz im bardziej pokręcona rodzinka tym lepiej :D

      Usuń
    3. Fakt te dwa słowa idealnie pasują do Karola.
      Hah to chyba ta rodzina spełnia wymagania bardzo pokręconej :)

      Usuń
  5. Cud, miód i malina. Pisz dalej, pisz, pisz, bo nie mogę się doczekać. Dalszego ciągu :D/ Szaitan

    Zapraszam do mnie:
    http://fatum-auctori-cards-nos-tantum-ludere.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć! Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz... W sumie nie zdziwiłabym się, gdybyś nie pamiętała, bo trochę czasu minęło od some stories i onetowych czasów :D Jednak już od jakiegoś czasu śledziłam tego twojego nowego bloga i wreszcie znalazłam odrobinę wolnego czasu, aby dokładnie zgłębić losy twoich bohaterów oraz spróbować zostawić tutaj jakiś sensowy komentarz. Cóż, nie wiem czy to drugie mi się uda, ale postaram się zawrzeć wszystko w jednym komentarzu.
    Historia ewidentnie ma duszę. Prolog czaruje swoją tajemniczością. Gdy tylko go przeczytałam chciałam natychmiast dowiedzieć się, na czym polegała ta dziwność głównej bohaterki, bo domyśliłam się, że ta dziewczynka nią właśnie będzie. Przy kolejnych rozdziałach nieco uchyliłaś nam tej tajemnicy, ale myślę, że wciąż wiele nie wiemy i wciąż wiele rzeczy nas zaskoczy. Zdolności tej dziewczyny bardzo mnie zaintrygowały - począwszy od widzenia duchów na obecności kruków skończywszy. To wszystko jest dziwne, ale bardzo, bardzo interesujące!
    Pan Hammond wydał mi się niezwykle sympatyczną postacią, ale równie tajemniczą, jak wszystko inne, o czym tutaj piszesz. Jego syn... Ta, to jest zdecydowanie typ postaci, które wielbię w różnych opowieściach. Tak, wiem. Mam nierówno pod sufitem. Jednak Karol trafił w moje gusta i co ja mam z tym zrobić? Ten najnowszy rozdział dał mi wiele do myślenia także w kwestii jego postaci. On wie, że ona widzi duchy? I dlaczego martwi się tym, żeby jego ojciec o tym nie wiedział? A on je widzi? Dlaczego nic nie wytłumaczył? Kim jest ten tajemniczy ktoś, kto odwiedził Karola i czy ma związek z całą sprawą? Cholerka, same pytania, a myślałam, że jestem na tyle mądra, że już zdążyłam coś rozgryźć. Guzik prawda! Ale to dobrze, bardzo dobrze, bo ja lubię być zaskakiwana.
    Te kilka rozdziałów zleciało mi zdecydowanie zbyt szybko. Teraz, gdy muszę czekać na kolejny rozdział, strasznie nad tym ubolewam. Chętnie przeczytałabym go już teraz, zaraz. No, ale co mogę zrobić? Po prostu grzecznie poczekam na nowość, a jeżeli masz wolną chwilkę i odrobinę chęci, to zapraszam również do siebie, na coś całkiem świeżego.
    https://nieobecne-jutro.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa! Stęskniłam się za Tobą! Nawet nie wiesz, jaki uśmiech na mojej twarzy wywołałaś swoim pojawieniem na moim blogu. Oczywiście, że wciąż Cię pamiętam :)
      Cieszę się, że zdołałam Cię zainteresować moim nowym opowiadaniem.
      Według mnie nie masz nierówno pod sufitem. Mimo wszystko Karol da się lubić, no może nie dla każdego, ale...
      Rzeczywiście sporo pytań, ale przyjemnie mi się je czytało. Oznacza to, że wywołałam tym rozdziałem odpowiednią reakcję :)
      Na Twój blog oczywiście wpadnę, nawet nie przyjmuję do wiadomości innego scenariusza. Tak więc do napisania! Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Hej! ;*
    Oj długo kazałaś nam czekać na nowy rozdział! Aż z ciekawości zobaczyłam kiedy pojawił się kolejny no i proszę: marzec! Ale rozumiem, że mogłaś nie mieć czasu, więc nie będę narzekać i przejdę do rzeczy! :D

    Zacznę od tego, że ogromnie dziękuję, że zechciałaś nadrobić wszystkie moje rozdziały! Jestem pod ogromnym wrażeniem i sprawiło mi to gigantyczną radość;) Na Twój komentarz pod moim ostatnim jeszcze nie odpisałam, ale zrobię to w najbliższym czasie (dziś chciałam się zająć zaległościami) i tam Ci pewnie należycie podziękuję;)

    Jeśli chodzi o Twój rozdział, to muszę powiedzieć, że wzbudzasz we mnie coraz większą ciekawość. Bardzo podoba mi się to, że na razie nic nie wyjaśniasz. Ciągle trzymasz nas w napięciu, budujesz świetną atmosferę grozy i niczego nie zdradzasz. Nienawidzę jak w opowiadaniach wszystko szybko się wyjaśnia, bo nim zdążę się naprawdę zaciekawić, zastanowić i wkręcić to już wiem o co chodziło i gdzie tu zabawa? A u Ciebie z każdym rozdziałem jest więcej tajemnic i żadnych rozwiązań. Podoba mi się to i jak dla mnie to ogromnie podnosi jakość tego opowiadania! ;D

    Przede wszystkim ciekawi mnie tutaj zachowanie Karola. Ten chłopak ewidentnie coś wie i chyba się boi, bo zareagował bardzo emocjonalnie na tę sytuację z początku rozdziału. Myślę, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Ada coś zobaczyła i to go przeraziło. Ale dlaczego ojciec ma się o tym nie dowiedzieć? Pan Hammond sprawiał wrażenie bardzo sympatycznego, ale równocześnie jest w nim coś, co mnie martwi... I zdaję sobie sprawę z tego, że ta jego 'sympatia' może być tylko przykrywką. Jejuuu... aż chciałoby się powiedzieć "wiem, że nie wiem nic":D Ale jestem pewna, że szczera rozmowa z Karolem ogromnie rozjaśniłaby Adzie sytuację. Tylko czy do takiej dojdzie?

    No i nowa postać... Kim jest ten tajemniczy osobnik? Nie wiem czemu, ale naszła mnie ochotka na jakiś romansik:D Może by tak zaczął podrywać naszą Adę? Nie no, wiem, że wymyślam, ale musisz mi wybaczyć! Ja wszędzie szukam romansów!;D

    Pozdrawiam! ;**
    I czekam na następny z ogromną niecierpliwością ;*

    Jeśli masz w zwyczaju to proszę byś informowała mnie o nowościach ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt strasznie długo nic nie dodawałam. Oby to się tylko nie powtarzało...
      Mi natomiast sprawiło ogromną przyjemność czytanie twojej publikowanej historii. Jestem nią zachwycona, ale o tym już pisałam :)
      Cieszę się, że udało mi się Cię zaciekawić. Co do tych tajemnic, kiedy zaczynam pisanie kolejnego rozdziału mam wrażenie, że w końcu wyjawię choć jedną z tych, co się nagromadziły, a kończę na kolejnych zagadkach. To chyba silniejsze ode mnie...
      Szczera rozmowa z Karolem? Mogę powiedzieć jedno: na pewno nie nastąpi za szybko, jeśli oczywiście nastąpi. Co zaś się romansiku tyczy, to też jakoś mam na niego ochotę, więc może niebawem coś odnośnie niego ruszy? Jednak nic nie obiecuję :)
      Bardzo dziękuję za komentarz! :* Oczywiście mogę Cię powiadamiać o nowościach. Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Hejo! I już nadrobiłam! :D
    O rany. Jaka wspaniała historia! Szczególnie Karol, jakiego pokochałam już od pierwszego rozdziału! ♡ :*
    Ajć! Wszędzie są jakieś tajemnie! Jeszcze teraz Karol mówi,że Ada nie powinna o czymś wiedzieć. Coraz bardziej mnie to intryguje i zastanawia. Hm. O co może chodzić? Ta bajka, a do tego jeszcze dar bohaterki. Widzi duchy.
    A ta dziewczynka? Kim jest?
    O czym nie może dowiedzieć się pan Hammond? Czy Karol zorientował się, że Adrianna widzi duchy...? O tym niby nie może dowiedzieć się? Jejku! Ja czekam na wyjaśnienia!
    Jeszcze ten gościu, co się pojawił... Kolejna rzecz na głowie, jaka nie daje mi spokoju xD
    Wciąż pojawiają się co nowe rzeczy, które się nie wyjaśniają...
    Ja czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś jedną z nielicznych osób, które polubiły Karola już od samego początku. W sumie, które w ogóle go polubiły. Cieszy mnie to :)
      Miło mi widzieć tyle pytań. Co prawda odpowiedzi na nie nie dam Ci w komentarzu, ale z biegiem czasu powinny się pojawić w rozdziałach. Nie chcę za szybko zdradzać tajemnic.
      Bardzo dziękuję za komentarz! Wena na pewno się przyda, żeby był jeszcze czas, aby z niej korzystać. Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  9. Przeczytałam w mgnieniu oka Twoje opowiadanie. I już nie mogę doczekać się kontynuacji. Właściwie, jak już zaczęłam czytać prolog, to wiedziałam, że będzie dobrze. A okazało się być nawet lepiej ;)Adrianna nie miała łatwego życia. nawet bez swoich niecodziennych zdolności. A tutaj nie dość, że nie zna własnej rodziny, to jeszcze od początku życia praktycznie nie miała kontaktu z innymi dziećmi. Nie rozumiem, dlaczego akurat ptaki tak do niej lgną. Nie rozumiem tez jej kontakstu z duchami, tzn. czy wcześniej one z nią rozmawiały, jak to było? I dlaczego mimo że dziewczyna wie, że znajdują się one w rezydencji, to właściwie żaden znich z nią nie rozmawia, nie zaskakuje jej? Włąściwie tylko ta mała dziecwczynka pojawia się od czasu do czaus, ale to i tak tylko na dworze... Ciekawi mnie to. Ciekawi mnie te,z czy w przeszłości Adrianna jakoś korzystała z tego swojego... daru, czy tez przekleńśtwa, bo ona chyba raczej nei jest zachwycona tą zdolnością. Podziwiam ją za silna osobowosć. W wieku 11 lat uciekła z siercocinca (choć nadal nie wiem do końca dlaczego), a naprawdę dobrze sobie poradziła. Chyba musiała mieć mimo wszystko sporo szczęścia. Gerneralnie dobrze jej się trafiło z pnaem H, ale mysle, że ta rezydencja jak i jej mieszkancy kryją więcej tajemnic, niż mogłoby się wydawać. NIe mowię tylko o duchach i ich dziwnym zachowaniu, ale o wielu, wielu sprawach. O bajce, którą przeczytała Adrianna, i której zakończenia nadal niestety nie znamy xD o ytm, że nie dosć, iż jej bohaterka jest bardzo podobna do narratorki, to ejszcze w tytule mamy Fascynację. Mówię także o dorosłym panu H, który jakoś wyczuł Adriannę, który chyba wie, że ona widzi zmarła dziewczynkę, i mimo tego, czego chyba bał się Karol, wydaje się byc z teog powodu zadowolony. Mówię również o samym Karolu - o jego dziwnym zachowaniu, o tym, ze potrafi zerwać maskę Adrianny, właściwie zastanawia mnie, czemu ona chce uchodzic za taką grzeczną i ułożoną,, nie pasuje to do niej xD choć ok, pewnie w tego typu pracy się przydaje taka umiejętność. W każdym razie nie do końca ogarniam, o co chodzi z tymi pokojówkami. Na początku wydawało mi się,że może ojciec chce w ten sposób znaleźć kogoś odpowiedniego dla syna, jakkolwiek dzikwnie by to nie brzmiało Ale potem wyszło na jaw, że to najwyrazniej Karol rzuca się jak szalony na te pokojówki, co rychło powoduje ich rezygnajce z pracy.A ja zupełnie teog nie ogarniam, czemu jego ojciec to toleruje, czemu cały zatrudnia kolejne dziewczyny w podobnym wieku, już dorosłe? no i skąd ten KArol taki niewyżyty, wydawał mi się być bardziej inteligentny – choć właściwie nadal mysle, że taki jest, tylko z niewiadomego powodu gra – ja go tam całkiem lubię, choć mnie denerwuje, ale sadze, ze jest intrygujaca postacia;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mysłe, że oboje zachowują się megadziwnie, i ociec, i syn. w ogóle w tej rodzinie musi byc mnóstwo sekretów, nie chodzi mi tylko o martwą dzieewczynkę, ale również o tym, że matka też nie żyje, i że chyba rozeszła się wcześniej z ojcem. A właśnie, w I rozdziale napisałas, że pan H pochodzi z POlski? ale to trochę dziwne, no i na pewno akurat terasz się nie przeprowadził... Chyba nie do końca to ogarnęłam. A, co do dziwnych i tajemniczych postavci, to nie ogarniam też, czmeu ten kamerdyner tak się wozi i uważa za bóg wie kogo, dla niego nie byłabym miła, nie wiem, jak Adriana z nim wytrzymuje, przecież on chyba nie jest jej bezpośrednim przełożonym? nowa postać męska o nieznanym imieniu też mi się spodobała, szczegołnie jesli wygląda jak surfer ;p dobrz,e że przynajmniej kucharka jest dla dziewcyzny naprawdę miła. może któraś z dwóch kolejnyhc pokojówek też mogłaby się zaprzyjaźnić z Adrianną? ta dziewczyna potrzebuje kogoś, kto by ją wysłuchał, z kim mogłaby się chociaz zakumplowac, niekoniecznie zaprzyjaźnić. aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że Adrianna nie ma łatwego charakteru, z pewnością trudno jest jej komuś zaufać, jednak mysłę, że warto, bardzo ja polubiłam... ona tez ma mnóstwo tajemnic,szczególnie wląsną przeszłosc, tak sobie myśle że może jednak jako mała dziewczynka miała kochająca rodzinę, tak samo jak ta dziewcyznka z bajki..? Czekam z niecierpliwością na cd i zycze dużo weny, piszesz bardzo wciągająco , dojrzale i ładnie, zdarza się trochę błędów, np. powtarzajace sie "jakiś" zamiast "jakichś", teraz nie pamiętam konkretnego zdania, ale chodzi o to że jeśli mamy na mysli liczbe mnogą, to opiszemy "nie było jakichś ksiązek", a nie "jakiś", czasem interpunkcyjnych. ogólnie jednak jest dobrze. Zyskujesz nową czytelniczkę:) zapraszam Cię serdecznie na zapiski-condawiramurs, mój blog z opowiadaniami:)

      Usuń
    2. Jeju! Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i za tak obszerny komentarz :) :*
      Co do pytań... Widzę, że aby rozjaśnić trochę sytuację, mogę na niektóre odpowiedzieć. Na początek muszę powiedzieć, że duchy nigdy nie rozmawiały z dziewczyną. Chyba w którymś rozdziale wspominałam, że jej próby kontaktów z nimi zawsze kończyły się fiaskiem. Dlatego też nie ma co się dziwić, że dalej z żadnym nie zamieniła słowa. Poza tym bezpośrednio w rezydencji nie ma żadnego ducha, są one tylko poza nią. Myślę, że niebawem wyjaśnię dlaczego.
      Co do tej "grzeczności" to Adrianna już w dzieciństwie ubzdurała sobie, że dzięki temu nikt nie będzie zwracał na nią uwagi. Plus nie będzie dawała nikomu powodów, aby się na niej wyżywać. Zazwyczaj to działało i wtapiała się w tło, ale... Cóż wydaje mi się, że kiedyś pojawi się na blogu bezpośredni powód ucieczki dziewczyny z sierocińca.
      Hah problem z pokojówkami zaczął się już w dzieciństwie Karola, ale póki co wolę pozostawić przyczynę takiego stanu rzeczy na później. W sumie dzięki pojawieniu się tego nowego bohatera, może się co nieco wyjaśnić.
      Hmmm... Nie przypominam sobie, abym napisała, że pan Hammond pochodzi z Polski. Jeśli jednak tak, będę musiała przejrzeć jeszcze raz rozdziały i to poprawić. O wiele bardziej można przyznać polskie pochodzenie Karolowi, ze względu na jego matkę...
      Dzięki za wytknięcie błędów. Nie zwracałam wcześniej uwagi na to, jak używam słowa "jakiś". Przyznaję, że teraz postaram się być bardziej rzetelna w jego odmianie. Co do błędów interpunkcyjnych... Wciąż z nimi walczę, choć nie jest łatwo. Hah ^^
      Cieszę się, że ogólnie to opowiadanie Ci się spodobało. Mam nadzieję, że dalsze rozdziały Cię nie zniechęcą. Co do Twojego bloga z opowiadaniami - na pewno odwiedzę! Nie wiem jeszcze kiedy, bo właśnie zaczęły mi się egzaminy, ale myślę, że niebawem. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Jakże bym mogła skomentować tak dobrze pisane opowiadanie krócej ;p
      Ach, to chyba umknęło mi,że one z nią nie rozmawiają. Co jest trochę dziwne. NIe chcą czy nie mogą? Intrygujące, nie powiem ;p
      Co do pochodzenia pana Hammonda, może mi się pomyliło, a chodziło o matkę Karola? ale wydawało mi się, że w peirwszym rozdziale coś takiego się pojawiło.
      Swoimi odpowiedziami właściwie jeszvze abrdziej zaostrzyłaś mi apetyt - problem z pokojówkami, ucieczka z swierocińca... Mam nadzieję,że dodasz niedługo nowy rozdział. Ja tymczasem zapraszam na nowość do siebie :) pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Bardzo się cieszę, że zainteresowała Cię historia na moim blogu. :)
    A ja pobawiłam się w detektywa i rozszyfrowałam w końcu znaczenie adresu bloga! :P
    Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to pierwszoosobowa narracja. Jak u mnie! Dość rzadko przeze mnie spotykana, a jeśli już to w fan fiction Igrzysk Śmierci, które idą tropem Suzanne Collins.
    Nie mam pojęcia co myśleć o Karolu. Wydaje mi się, że z rozwojem akcji przejdzie jakąś metamorfozę. Pokładam w nim swoje nadzieje!
    Ciekawa jestem, kim jest tajemniczy gość i czy wniesie dużo do akcji opowiadania. A może to tylko wątek poboczny i za kilka rozdziałów słuch o nim przepadnie?
    Pozdrawiam, http://w-popiolach-igrzysk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o narrację pierwszoosobową to ja właśnie ostatnio dosyć często się z nią spotykam, zarówno w książkach, jak i na blogowych opowiadaniach :) W końcu sama postanowiłam spróbować swoich sił i zacząć nią pisać, jak widać.
      Co do tajemniczego nieznajomego... Na pewno w jakimś stopniu namiesza, ale jak długo zostanie w opowiadaniu? Sama jeszcze nie mam pojęcia. Chyba będę musiała z nim pogadać i zapytać, czy chce jakąś większą rolę. Hah ^^
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz! ;)

      Usuń
    2. Ja się do tej narracji przekonała m, więc miło mi się ją czyta. :)
      A jeśli ta postać to fajny gość, tomasz rację - pogadaj z nim i zaproś na dłużej.;)

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że całkiem fajny, szczególnie z wyglądu :) Ha ha
      Hmmm... Postanowiłam! Lecę z nim pogadać! Oby tylko zdecydował się na trochę dłuższe "granie" w moim opowiadaniu :D

      Usuń
  11. Hihih wiem, że tak namieszałam z Nickami, że możesz nie ogarniać, kto Ci komentował, tak więc uprzejmie informuje, że jestem u Ciebie na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah po prostu zerknęłam na poprzedni rozdział i patrzę, że miałam Cię informować. Dostałam takiego nagłego olśnienia, że zapomniałam, że już przeczytałaś ten rozdział... :D

      Usuń
    2. Hehe nie szkodzi, ale mogę Cię przy okazji pogonić, żebyś coś już dodała ;)

      Usuń
    3. Żeby coś dodać muszę najpierw skończyć pisać rozdział. W sumie jak tak dalej będziesz mnie poganiać to kto wie, może pójdzie mi szybciej? :)

      Usuń
  12. Przez zmianę szablonu kompletnie nie poznałam co to za blog! :)
    Świetny wybór ;) Dopiero jak wczytałam się to skojarzyłam. Cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznałam, że nadszedł czas na zmiany odnośnie szablonu :) Dziękuję! ;)

      Usuń
  13. Natrętna ja pyta, na jakim etapie jest pisanie rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest już prawie skończony :) W tym tygodniu powinien się pojawić.

      Usuń
  14. WAŻNE!!!
    Kochana! Właśnie nominowałam Cię do Liebster Award! Gratuluję z całego serducha! :3 Więcej informacji na: http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com/2015/06/liebster-award-30.html
    Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział! Bardzo mi się podobał!  Ja już ciebie zaobserwowałam. Zapraszam do mnie na mojego bloga: 
    http://selly-sellys.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. To już szósty rozdział, a nadal niewiele się dzieje. Oczywiście nie mam nic do samego pomysłu i twojego stylu pisania, ale moim zdaniem rozdziały powinny być dłuższe, i każdy o czymś opowiadać. Odnoszę wrażenie jakby od kilku rozdziałów ciągnął się ciągle jeden i ten sam rozdział, pierwszy, a być może drugi.
    W komentarzu więc nie mogę napisać nic więcej jak to, że ciekawi mnie czego Karol chce by jego ojciec się nie dowiedział i czy chce w ten sposób chronić Adriannę czy siebie? Interesuje mnie jeszcze kim jest ten chłopak z kwadratową szczęką, może bratem?
    Siniak na wardze z powodu ugryzienia, toż to jakaś pirania musi być, skoro go tak mocno upierdzieliła. Podoba mi się, że Ada nie daje się tak łatwo Karolowi, że mu nie ulega i nie daje się poniżać. Ich szermierki słowne jak najbardziej na plus i chciałbym ich więcej.

    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Biedny Karolek został naznaczony przez tę niedobrą Aduśkę. Tylko dlaczego mi jakoś tak dziwnie wcale nie jest go szkoda? Wiem, wredna jestem i podła dla męskiego rodu ;-)
    I pojawiła się nowa postać, to dobrze, bo póki co to strasznie ich mało w tym opowiadaniu, ale z drugiej strony to chyba dopiero początek opowiadania, prawda?

    Pozdrawiam
    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej :) Przybywam ponownie i przepraszam, ze tak dawno się tutaj nie pojawiałam. Ale już jestem i mam nadzieję, że uda mi się nadrobić u Ciebie wszystkie zaległości i nareszcie pozbyć się wyrzutów sumienia, że Cię zaniedbuję :D
    Współczuję Adriannie, że musi użerać się z Karolem. Ten facet to ostatni dupek! No bo rozumiem, ze to jego służąca, ale jakby nie było również kobieta i mógłby mieć do niej choć odrobinę szacunku! A czepia się do niej dosłownie o wszystko. Dlatego jej wyżywanie się na poduszce było jak najbardziej wskazane xD
    Ciekawa jestem, kim jest ten tajemniczy nieznajomy, i jakie on będzie miał podejście do Ady. Póki co wydaje mi się mieć pokojowe zamiary, ale nie wiem, czy Karol nie nagada mu jakichś bzdur na temat dziewczyny. Oby nie! Lecę do kolejnego!

    OdpowiedzUsuń